Kolor

Kolory są dla nas jednym z najważniejszych środków wyrazu. Kolor jest też iskrą, od której zaczynamy pracę nad każdą kolekcją.

W opracowywaniu kolorystyki nie tylko sam odcień jest ważny. Czasami kontekst ma większe znaczenie niż kolor. Do dzisiaj pamiętam trend prezentowany przez biuro trendów w 2008 roku. Obrazowym przedstawieniem trendu był kroczący tygrys na Antarktydzie. Nie było w tym nic szokującego, chodziło o połączenie chłodnej kolorystyki (błękit, szarość i biel) z estetyką safari. Jednak właśnie przez zestawienie wiecznej zimy i tygrysa, przez ten zaskakujący kontekst, do dzisiaj doskonale pamiętam tę jedną stronę z trendbooka.


Kolekcję budujemy w taki sposób, aby była ona spójna, ale jednocześnie szukamy elementu drgania, pozornego niedopasowania. To ono powoduje, że całość wydaje się nam interesująca. Efekt ten można uzyskać przez wprowadzenie koloru, który niczym przyprawa dodaje wyrazistości całej kolekcji.

W kolekcji szukamy takich połączeń kolorystycznych, które nie są oczywiste i zaskakują. W większym stopniu stawiamy na nieszablonowe połączenia niż na wyrazisty kontrast.

Zdarza się, że inspiracje do kolekcji przywozimy z podróży. Wieszamy sukienkę na okiennicy i musimy na chwilę usiąść, by popatrzeć, jaką piękną kompozycję stworzył przypadek. Albo tuż po deszczu, gdy fasady kubańskich domów nabierają delikatnego Iśnienia, siadamy na schodach domu, by podziwiać i zakodować w pamięci ten obraz. Przyda się podczas pracy nad następną kolekcją.

Inspirację do kolekcji możemy znaleźć wszędzie. Zdarza się, że znajdujemy ją w Luwrze, a czasem w mniej oczywistych miejscach, np. w Gdańsku dzięki muralom z lat 70. W każdym miejscu można znaleźć coś pięknego i wartego uwagi. Im bardziej nieoczywisty widok jest inspiracją, tym piękniejszy później efekt.