Czy Pani zdaniem człowiek jest w stanie funkcjonować bez oceniania?
Myślę, że jest to naturalna skłonność każdego z nas. Oceniamy i w ten sposób wyrabiamy sobie opinię na dany temat. Jednak polska szkoła od wczesnego dzieciństwa przesadnie uczy nie tylko oceniania, ale przede wszystkim porównywania. Dzieci notorycznie porównuje się z innymi, nie skupiając się na ich indywidualnym rozwoju, indywidualnych postępach. Porównywanie uczniów burzy relacje społeczne. Negatywne opinie fatalnie wpływają na samoocenę, hamują kreatywne myślenie, zniechęcają do poszukiwań własnych pasji, talentów.
Od pierwszych chwil w szkole jesteśmy oceniani. Czy nie da się inaczej?
Obawiam się, że nie. Od lat obserwuję zarówno szkoły tradycyjne, jak i te stosujące metody alternatywne. Program IB np. skupia się nie tylko na stopniu opanowania materiału i umiejętności, ale przede wszystkim na postępie danego ucznia. W systemie fińskim z kolei uczniowie przez długie lata nie są oceniani cyframi i porównywani do siebie. Błędy są tam elementem nauki, z kolei w Polsce oceny stanowią komentarz do tego, jak się uczymy. Stają się niejako celem nauki.
A co powinno być tym celem?
Celem jest zdobycie wiedzy i umiejętności, ale przede wszystkim rozpoznanie swojego potencjału i rozwijanie go. Jeśli odkryjemy, co nas fascynuje, do czego mamy talent, to nauka stanie się przyjemnością, naturalnym procesem, do którego nie trzeba nikogo namawiać. Nasze dzieci nie będą przecież wykonywać całe życie tej samej pracy, jak poprzednie pokolenia. Konieczne będzie ciągłe doskonalenie się, a do tego potrzebna jest elastyczność, krytyczne myślenie, otwartość na nowe rozwiązania, a nie odtwarzanie reguł encyklopedycznych. Skupmy się więc na własnym rozwoju, bo porównywanie z innymi jest frustrujące i do niczego nie prowadzi.
Jest Pani prezeską Fundacji, która wspiera młodzież. Na czym się skupiacie?
Staram się zaszczepić w młodych ludziach ciekawość poznawczą, dbam o to, żeby lubili się uczyć, żeby chcieli się rozwijać, odkrywali swoje pasje. Bardzo ważna jest dla nas promocja czytelnictwa. To podstawa edukacji i rozwoju, klucz do sukcesu. Badania PISA potwierdzają jednoznacznie, że przyjemność płynąca z czytania wpływa na sukces edukacyjny i życiowy bardziej niż jakikolwiek inny czynnik socjoekonomiczny. Przekłada się na lepsze wyniki, łatwość nauki. Osoby czytające są ciekawymi ludźmi, dobrze sobie radzą w wielu dziedzinach nauki. Są kreatywni i otwarci na świat.
Co w takim razie zniechęca młodzież?
Ograniczanie czytelnictwa do lektur i tekstów archaicznych, trudnych i niedostępnych. Sprawia to, że czytanie traktowane jest jako czynność żmudna i czasochłonna. Odpowiedzią na to może być stworzona przez nas Alternatywna Lista Lektur podzielona na kategorie wiekowe i tematyczne. Tworzymy też właśnie portal czytelniczy dostosowany do wieku i zainteresowań młodych czytelników. Przygotowujemy listę świetnych pozycji i pokazujemy, że zaangażowanie rodziców w głośne czytanie znacząco wpływa na wyobraźnię dzieci, umiejętności krytycznego myślenia oraz na ich słownictwo. Dobrą literaturę trzeba czytać i z dziećmi, i samemu, bo w domach, w których się nie czyta, o książkach myśli się jedynie jako o lekturach.
Czytanie jest naprawdę takie ważne?
Badania dowodzą, że ważne jest czytanie samo w sobie. Młodzież chętnie sięga do książek pisanych na podstawie seriali. To już jest dobry znak, bo mając za sobą kilka tomów popularnych sag, naturalną konsekwencją będzie ochota na coś bardziej ambitnego. Interesujące jest również to, że my, rodzice, czytamy dziecku do momentu, aż nauczy się ono czytać samodzielnie, a przecież głośne czytanie to fantastyczna przygoda, budująca wyjątkową relację. To sposób na spędzenie czasu z dziećmi. Róbmy to, dopóki się da, ponieważ dzieci, które czytają ponad 20 minut dziennie, mają wyniki egzaminacyjne powyżej 90 centyla.
O czym pomyślała Pani, gdy dowiedziała się, że została ambasadorką kampanii „Jesteś idealna, kiedy jesteś sobą”?
To była przyjemna i zaskakująca wiadomość, bo przecież nie mam już 20 lat. Podoba mi się filozofia Patrizii Aryton. Jestem estetką, lubię kolory i tkaniny dobrej jakości. Ujął mnie talent dydaktyczny pani Patrycji i Magdy, które opowiadają nie tylko o ubraniach, ale uczą dobrego stylu, tego, jak wyrażać w nim siebie.
Piękna, inteligentna, szlachetna. Czyli idealna?
Myślę, że w życiu nie chodzi o ideał, ale o to, żeby czuć się dobrze samemu ze sobą. Moda to tylko dopełnienie, sposób na wyrażenie siebie. Podziwiam Patrizię Aryton za to, że zaprosiła do udziału w kampanii osoby takie jak ja, które nie są młode, nie są modelkami, a ubrania traktują użytkowo.
Jak Pani się czuje w roli ambasadorki?
Na pewno jest to ogromna przyjemność i wyzwanie estetyczne. Cieszę się na dalszą współpracę.